Powracam z zupą insyjską o ciężkiej do wymówienia nazwie. Inspiracją był najsłynniejszy chyba odcinek serialu Seinfeld pod tytułem "Soup Nazi". Jak widzieliście, to będziecie wiedzieli dlaczego nie mogłem się powstrzymać. Zupa ma być super żółta.
1 pierś z kurczaka (ok. 250 g)
2 ząbki czosnku
1 cm imbiru
1/2 papryki swieżej
1/2 cebuli
1/2 gruszki
1/2 gruszki
1 mała marchew
1 litr bulionu drobiowego
1 łyżeczka curry (u mnie Madras curry)
1/2 łyżeczki kminku w proszku
1/2 łyżeczki kurkumy
ok. 25 g masła
2 łyżki mąki
100 ml śmietany do gotowania
sól, pieprz
Czas przygotowania: ok. 45 minut
1. Najpierw na roztopionym maśle podsmażamy pokrojonego i osolonego kurczaka. Kiedy już się zarumieni ze wszystkich stron odkładamy go na bok, a do garnka wrzucamy posiekaną cebulę.
2. Po kilku minutach dodajemy posiekane bardzo drobno imbir i czosnek, chwilę smażymy, po czym wrzucamy pokrojone na małe plasteri marchewkę i świeżą paprykę. Następnie dodajemy kurkumę, curry i kminek. Wszystko podsmażamy i zalewamy odrobiną wody, tak żeby nie spalić przypraw. Solimy i dodajemy pieprzu.
3. Po kilku minutach, kiedy marchew trochę zmięknie, wrzucamy pokrojoną gruszkę i wlewamy litr ciepłego bulionu. Teraz dodajemy kurczaka i na małym ogniu smażymy około 20-30 minut. Marchew powinna być miękka i wtedy wiemy, że już tylko został jeden krok.
4. Do ciepłej zupy wlewamy rozpuszczoną w odrobinie wody mąkę i 100 ml śmietany. Mieszamy i zostawiamy do zagotowania.
Podajemy ze świeżym naanem, przepis na który umieszczę kiedy indziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz