Dawno mnie nie było, bowiem jednak wakacje zmuszają do oderwania i odpoczynku, również od tych rzeczy przyjemnych, jak pisanie bloga. Gotowanie trwa nieustannie, trochę odetchnąłem jednak blogowo. W końcu jednak zebrałem siły, żeby zrobić coś na piętnastosierpniowe święto, w tym roku wyjątkowo zimne. Stąd też potrawa trochę bardziej jesienna niż letnia.
Galbi to sposób przyrządzania wołowych żeberek, które najpierw się marynuje, a później grilluje. Ja nie mam grilla, więc postanowiłem odszukać jakąś bardziej indoorową wariację dania i znalazłem gulasz żeberkowy. Składniki podobne jak przy marynacie do żeberek, jednak dodane jako sos do gotowania.
1 kg żeberek wołowych czyli szpondru
100 ml sosu sojowego
1 łyżka brązowego cukru
100 ml wina białego
250 gram pieczarek
2 średnie gruszki
1 duża cebula
2 cm imbiru
5 ząbków czosnku
4 duże ziemniaki
3 marchewki
olej sezamowy (ja nie miałem)
sól
pieprz
Czas przygotowania: 3h
1. Zakupujemy kilo szpondru, takiego żeby miał tłuszcz, ale bez przesady. Myjemy go i kroimy na kawałki, tak jak nam pozwalają biegnące u jego podstawy żebra.
2. Myjemy dokładnie kawałki mięsa i wsadzamy do garnka i zalewamy wodą. Stawiamy na ogniu i gotujemy przez około 15 minut. W trakcie gotowania na powierzchni wytworzy się piana i osad, których chcemy się pozbyć, są to brud i nadmiar tłuszczu. W międzyczasie kroimy pieczarki na plasterki (można użyć innych grzybów, ale piętnastego sierpnia zdobycie pieczarek i tak postrzegam jako sukces). Zalewamy je gorącą wodą, tak żeby przykryły wszystkie grzyby. Odstawiamy na bok.
3. Kiedy żeberka już skończą się gotować, odlewamy gorącą wodę i zalewamy je zimną. Myjemy je ponownie, tak by pozbyć się pozostałości niechcianego osadu.

5. Po półtorej godziny, otwieramy nasz garnek i wrzucamy pokrojone w plasterki marchewkę i ziemniaki. Ziemniaki, jak zwykle, muszą być większe od marchewki gdy dodawane razem, bowiem zwyczajnie dłużej się gotują. Przykrywamy i gotujemy jakieś 15 minut.

7. Serwujemy średnio gorące. Jedna uwaga - w trakcie jedzenia ciężko może być oddzielić mięso od tłuszczu i kości, więc polecam pokrojenie mięsa przed podaniem. Ja się o tym przekonałem dopiero podczas konsumpcji, więc na zdjęciu widać kość. Pokrojone dużo lepiej się je. A mięso smakuje znakomicie. Potrawę, jak każdy gulaszowy wytwór, można spokojnie mrozić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz