środa, 27 czerwca 2012

Kurczak Biryani i Sunshine Cleaning

Zacznę od tego, że dałem moim bliskim znajomym linka do niniejszego bloga, którego dotychczas nikomu niemal nie pokazywałem. Jeśli bowiem czytasz ten wpis, to z pewnością długo po jego publikacji. Nie wiem jak wygląda design w tym momencie, ani jaka jest jakość zdjęć, ale te właśnie dwie rzeczy zarzucone zostały mi jako mocno amatorskie, nieapetyczne, no i generalnie nie bardzo. Dowód na przykrą jakość wczesnych zdjęć można znaleźć, designu - mam nadzieję - już nie. Dzisiaj wziąłem się do roboty i zrobiłem kilka pseudo-artystycznych ujęć, które możecie podiziwać poniżej. Wydaje mi się, że prznajmniej niektóre są zupełnie OK. Nie miałem pomocy w osobie fotografa/asystentki, więc całe gotowanie/fotografowanie zajęło mi trochę dłużej niż myślałem.

Zanim jednak o tym, to przez chwilę o czym innym. Od zawsze byłem wielkim fanem filmów miniaturowych, charakterystycznych dla kina niezależnego, które lokują bohaterów w niewielkich miejscowościach, bądź w zatopionych w specyfice śrdokowego zachodu USA miastach. Dużo z tych filmów, tak jak u nas przez Gutka, w USA dystrybuowanych jest przez Magnolia Films. Dwie noce temu obejrzałem Sunshine Cleaning, film, w którym dwójka sióstr próbuje poradzić sobie z codziennym życiem i, nigdy nie przechodzącym chyba, poczuciem pustki po zmarłej w ich dzieciństwie matce. Teraz te dziewczyny to już kobiety, jedna ma nawet dziecko, które jednak wciąż żyją w kontekście samobójstwa matki. Wspaniałe, niepretensjonalne aktorki, Emily Blunt i Amy Adams, dają wspaniały przykład jak filmy o małych budżetach mogą być dużo bardziej przejmujące niż filmy - w założeniu - wielkie. Nie chcę psuć oglądania i zdradzać fabuły filmu, dodam tylko, że pięknie gra aktor - nie wiem jak mu na imię - odtwarzający rolę syna Adams, no i wciąż próbujący rozwinąć jakiś biznes ojciec, znany - tam jako dziadek - z Little Miss Sunshine. No właśnie, oba filmy mają ze sobą sporo wspólnego, nie tylko fragment tytułu.

A teraz danie na dziś - Kurczak Biryani. To chyba - obok Chicken Tikka Masala - najpopularniejsze danie z kurczaka w kuchni indyjskiej. Składa się z kawałków kurczaka, marynowanych w jogurcie z przyprawami, oraz ryżu, obu gotowanych razem, przynajmniej ostatnim etapie.


Biryani - co mi może ktoś tu zarzucić - zwyczajowo doprawione jest niełatwym do zdobycia i wyjątkowo drogim szafranem. Ja szafranu tym razem nie miałem (choć można jego zupełnie mikroskopijne ilości kupić w sklepach), więc było bez tego. Ale danie i tak wymaga tylu składników, że brak szafranu nie będzie bardzo bolał. Sam jadłem lunch, więc przygotowałem na jedną osobę (choć dużą), dla większej ilości - po prostu wszystko mnożymy.


Kurczak Biryani (1 osoba)

1 udko z kurczaka (bez kości)
200 gram ryżu basmati (ja miałem brązowy)
1/2 średniej wielkości cebuli
1 mały pomidor
1/2 liścia laurowego
2 goździki
1 cm laski cynamonu
2 łyżeczki garam masala
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka kolendry w proszku
1 łyżka świeżej kolendry
1 łyżka świeżej mięty
1/2 łyżeczki chili w proszku
2 ząbki czosnku
ok. 2 cm korzenia imbru
1 łyżka jogurtu naturalnego
sól
pieprz
2 łyżki oleju (ja użyłem sezamowego)

Czas przygotowania: ok 1,5 godziny

1. Najpierw odmierzamy ryż i namaczamy go w sporej ilości osolonej wody, przez jakieś 30 minut. Następnie, to jest od razu, nie po 30 minutach, oczyszczone mięso z kurczaka kroimy na niewelkie kawałki, takie na jeden gryz. Następnie mięso solimy, dodajemy pół łyżeczki kurkumy, odrobinę proszku chili, łyżeczkę garam masala, posiekany jeden ząbek czosnku i podobnie posiekaną połowę naszego imbiru. Teraz wlewamy jogurt i mieszamy, by utworzyła się jednolita masa, która przez następne 45 minut do godziny będzie marynowała mięso. Marynatę wkładamy do lodówki.

2. Kolejnym krokiem będzie odsączenie naszego ryżu po wspomnianych 30 minutach. Zaraz potem możemy zacząć robić sos. Na nagrzany lekko olej wrzucamy połówkę naszej cebuli, na to pozostałe przyprawy, sól, trochę pieprzu, szczyptę proszku chili, kolendrę w proszku, łyżeczkę garam masala, pół łyżeczki kurkumy, pozostałość imbiru i jeden ząbek czosnku. Wszystko mieszamy dobrze, tak aby cebula zmiękła. Wtedy dodajemy posiekanego na kostkę pomidora. Teraz to wszystko będzie się gotowało jakieś 5-7 minut. Jeżeli nasz sos jest zbyt suchy, możemy dodać parę łyżek wody, ale ostorznie, bowiem efekt końcowy ma być gęsty.


3. W tym mniej więcej czasie, zaczynamy gotować ryż. Musimy wiedzieć dokładnie ile będziemy nasz ryż gotować. Sprawdzamy na pudełku sugerowany czas i bierzemy z tego 2/3. Ryż ma być ugotowany w 3/4 - nie wiem jak to można sprawdzić - ale ponieważ wcześniej nasiąkał w letniej wodzie, to miał już trochę przewagi na starcie. Ja miałem do czynienia z ryżem basmati brązowym, którego docelowo trzeba gotować aż 30 minut, więc bez pomocy kalkulatora nastawiłem alarm na minut 20. Do wody dodajemy dwa goździki, cynamon i pół liścia laurowego.



4. Teraz dodajemy do naszego sosu mięso i gotujemy przez kilka minut, tak aby nasz kurczak był prawie gotowy (nie wiem w jakim stopniu, myślę że też jakieś 3/4) i zdejmujemy sos z ognia. Powinien być gęsty i aromatyczny, i nie powinno go być za dużo.


5. Jeżeli udało nam się wszystko w miarę dobrze obliczyć - co jest dużo łatwiejsze niż się wydaje - będziemy za chwile mogli przejść do następnego i ostatniego już etapu przygotowania biryani. Teraz zatem bierzemy nasz garnek z sosem i na ten właśnie sos wysypujemy nasz odsączony i w trzech czwartych zrobiony ryż. Posypujemy to wszystko listkami kolendry i mięty, a jeżeli mamy szafran to teraz jego roztworem polewamy całość.

6. Tak przygotowany garnek przykrywamy szczelnie i stawiamy na najmniejszym ogniu (wszystko jest cały czas gorące) na 10-12 minut.


7. Po tym czasie zdejmujemy pokrywkę i mieszamy nasze biryani. Serwujemy jak lekko ostygnie.



Najfajniejsze w tym daniu jest to, że - ponieważ przygotowane jest w jednym garnku - wszystkie smaki i zapachy sobą przechodzą. Smacznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Durszlak.pl