Od tego zacznę. Nigdy nie pisałem bloga. W ogóle niewiele pisałem, choć zawsze bardzo bardzo chciałem. Jedyne co udało mi się stworzyć, to parę artykułów na temat Węgier i tutejszej polityki. Mieszkam w Budapeszcie i stąd pewno będę pisał. Szczerze, już kiedyś chciałem bloga stworzyć; ponieważ myślałem o tym przez jakieś 15 minut, będzie z 4 lata temu, nic z tego nie mogło wyjść.
Obecnego bloga mam zamiar poświęcic gotowaniu, pieczeniu i smażeniu. To mnie kręci i myślę, że nad iczym innym innym nie jestem w stanie spędzić więcej niż piętnastu minut. Oto więc jestem.
Przy okazji postaram się pisać o rzeczach innych, powiązanych z jedzeniem (choć co nie jest powiązane?); filmach, książkach, ludziach. Jedno będzie przyczynkiem do drugiego i z powrotem, na wzajem, do początku i od tyłu. I tak będę, gotował, robił zdjęcia i pisał o tym. Postaram się robić proste potrawy i nie kombinować za bardzo z drogimi, wyszukanymi i niedostępnymi składnikami. Kiedy uznam za ważne, wytłumaczę w paru słowach pewne podstawy gotowania, które sam poznałem w praniu. Weterani kuchni, wybaczcie jeżeli nie będę wystarczająco profesjonalny, lub zbyt oczywisty. To jest dla mnie ćwiczenie charakteru i dzielenia się moją wiedzą i obserwacją.
Not to jazda.
Na pierwszy rzut - Butter Chicken, czyli Masło Kurczak, w bardzo wolnym tłumaczeniu.
W kilku słowach powiem o tym jak zapoznałem się z kuchnią indyjską. Muszę przyznać, że dopiero po przyjeździe do Budapesztu udało mi się pójść do paru faktycznie dobry indyjskich restauracji i poczuć jak niezwykle smaczne i bogate w potrawy oferuje. Byłem zafascynowany kremowymi i pełnymi aromatu sosami, w których znaleźć można najdelikatniejsze kawałki mięsa, od kurczaka, przez wołowinę i jagnięcinę do owoców morza. Potraw jest oczywiście, jak na tak rozległy i gęsto zaludniony kraj przystało, tysiące, więc nawet nie powiem, że znam się na kuchni indyjskiej. Powiedzmy, że potrafię zrobić kilka potraw, spośród ktorych parę mam w planie przygotować na potrzeby tego bloga.
Gotowanie indyjskie wymaga niestety pewnego zapasu przypraw. Nie można, jak w przypadku innych gastronomii, użyć trzech czy nawet pięciu ziół. Wszystko zaczyna się około dziesięciu, no i niestety co do zasady nie są to przyprawy które masz w swojej kuchni. Zanim więc zabierzesz się do walki z curry, idź do sklepu i kup co trzeba. Nie będzie Cię to dużo kosztowało, a posłuży przez bardzo długi czas.
Wystarczy tego gadulstwa. Oto przepis.
Maślany Kurczak (2-4 osób)
1/2 kilo kurczaka
100 gram masła
1 duża cebula
6 średnich pomidorów
100 ml śmietany do gotowania (10% będzie najlepsze)
1 łyżeczka kolendry w proszku
1 garść świeżych liści kolendry (nie zawsze pod ręką, można pominąć)
1 łyżeczka suszonej kozieradki
1/2 łyżeczki kminku w proszku
1/2 łyżeczki ziaren kminku
1 łyżeczka pasty czosnkowo-imbirowej (można zastąpić połową łyżeczki startego imbiru i połową zgniecionego czosnku)
1/2 łyżeczki płatków chilli lub łyżeczka papryczek chilli
odrobinę proszku chilli, zależnie od jego ostrości i Twoich upodobań
sól
pieprz
cukier
dwie łyżki oleju (nie oliwy z oliwek!)
opcjonalnie kechup
1. Na patelni, raczej nie teflonowej, bo zależy nam żeby trochę przywierało, smażymy na oleju pociętego w niewielkie kawałki surowego i przyprawionego solą, pieprzem i odrobiną proszku chilli kurczaka. Zależy nam, żeby się zbrązowił i zostawił za sobą cienką warstwę na patelni. Ona doda smaku naszemu curry.
2. Odkładamy kurczaka na później i na pozostały na patelni olej (jeśli jest go za mało, dodajemy jedną ekstra łyżkę) wrzucamy na jedną minutę ziarna kminku, pilnując żeby się nie spaliły. Tu po raz pierwszy poczujesz wspaniały aromat. Na to wrzucamy pokrojoną w średniej wielkości kawałki cebulę, dodajemy sól, pieprz, kminek w proszku, skruszoną w rękach kozieradkę, kolendrę w proszku i pastę czosnkowo-imbirową. Dodajemy też pół szklanki wody i gotujemy przez parę minut na średnim ogniu, aż cebula stanie się miękka.
3. Teraz dokładamy do patelni pokrojonego w średnią kostę pomidora, solimy odpowiednio i dorzucamy płatki chilli, lub świeże papryczki chilli oraz chilli w proszku, w takiej proporcji, jaką uznajemy za stosowną. Radzę za pierwszym razem ostrożnie, bo może być bardzo ostre. Gotujemy całość, najlepiej pod przykryciem, aż wszystko będzie miękkie, czego dowodem będzie choćby odchodząca od pomidorów skórka.
4. Teraz wrzucamy wszystko do blendera i miksujemy, albo - po wyciągnieciu z patelni - przy pomocy miskera ręcznego rozdrobniamy całość na jednolity płyn. Ostrożnie, bo będzie gorące.
5. Na pustą patelnię wrzucamy teraz całość masła i czekamy aż się całkiem roztopi. Teraz wlewamy osiadłą pod usmażonym kurczakiem wodę, wlewamy płyn curry i wrzucamy kurczaka. Pamiętaj, że kurczak nie jest całkiem usmażony, więc całość zostawić będzie trzeba na niskim gazie przez jakieś 10 minut. Cały czas mieszamy, bo stopione masło będzie się chciało oddzielać od reszty płynu.
6. Na 5 minut przed końcem wlewamy śmietanę i opcjonalnie odrobinę kechupu, który da potrawie odcień kwaskowości.
Serwujemy z ryżem (najlepiej basmati, ja użyłem jaśminowego, bo taki miałem) lub chlebem naan (kiedyś napiszę jak zrobić).
To tyle jak na pierwszy raz. Życzę powodzenia i przepraszam za słabej jakości zdjęcia. Na przyszłość się poprawię.
Pomoc naukowa: http://www.vahrehvah.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz