Stir-fry (nie wiem jak to lepiej nazwać, wszyscy wiedzą o
co chodzi) to właściwie nie jest danie, a technika przygotowania. To bodaj jeden z najbardziej popularnych sposobów przygotowywania dań kuchni
orientalno-chińskiej. Składniki mogą być bardzo różne, zarówno mięsne (kurczak,
wołowina, owoce morza etc.) jak i warzywne (właściwie, co dusza zapragnie).
Jedynym wspólnym mianownikiem jest patelnia WOK, choć i tu na upartego można użyć zwykłej (głębokiej) patelni. Myślę jednak - bo nie próbowałem i mogę się mylić - że to nie
będzie to samo. Osobiście bardzo lubię gotować w WOK-u, głównie dlatego, że nie trzeba przy tym
używać absolutnie żadnych innych naczyń - w nim gotujemy ryż/makaron, w nim
smażymy mięso, warzywa itd. Cudo.
1. Zacznę od uwagi: ja użyłem takich dokładnie składników, jakie akurat miałem w domu. Gdybym miał np. brokuły, z pewnością bym je dorzucił. Gdybym miał
dostęp do krewetek, część kurczaka bym nimi zastąpił i tak dalej. Zachęcam do
eksperymentowania – za każdym razem wyjdzie trochę inny smak. I o to chodzi. Na zdjęciu obok prezentuję składniki - proponuję je przygotować przed rozpoczęciem smażenia, bo na krojenie marchwi z pewnością później nie będzie czasu.
2. Rozpoczynamy
od przygotowania ryżu (można użyć makaronu ryżowego, albo czegokolwiek innego):
najpierw go porządnie kilka razy myjemy letnią wodą, tak aby wypłukać nadmiar skrobi (inaczej będą nam się ziarenka
sklejać). Potem wrzucamy go do gotującej się (i porządnie osolonej) w WOKu wody (ok.
1 litra). Następnie dolewamy trochę oleju roślinnego i gotujemy przez kilka minut mieszając, aż do
momentu kiedy ryż jest prawie gotowy (z 15 minut gotowania, ja gotowałem przez ok. 7 minut, bo płukanie w letniej wodzie rozpoczęło już proces nasiąkania),
odsączamy szybko wodę, a ryż wsadzamy do szczelnie przykrytego naczynia – tam będzie
czekał aż reszta dania jest gotowa, przy okazji dochodząc do idealnej miękkości.
2. WOK stawiamy z powrotem na dużym ogniu, dolewamy parę łyżek oleju i w momencie
kiedy dym zacznie unosić się nad patelnią, wrzucamy doń pociętego w małe
podłużne kawałki, osolonego i posypanego pieprzem, kurczaka. Zasada jest tu
taka, żeby rozrzucić mięso po całym WOK-u. Chodzi o to, żeby kurczak się nie dusił,
a smażył, więc pomiędzy kawałkami powinno być choć odrobinę przestrzeni. Kiedy jest już prawie brązowy, polewamy go 5 łyżkami sosu sojowego, cały czas mieszając. Smażymy go przez dwie dodatkowe minuty. Jeżeli na dnie lub bokach patelni pozostaną pojedyncze włókna lub kawałki mięsa to nie problem - później same odpadną i doprawią nasz sos.
3. Wyjmujemy kurczaka z patelni i odkładamy na bok –
teraz będziemy smażyć warzywa. Dolewamy oleju i wrzucamy luźno posiekaną cebulę, na to
marchew i pół papryki – obie posiekane w wąskie paski. Solimy i dodajemy pieprzu. Na to dorzucamy imbir i czosnek i smażymy – cały czas na dużym ogniu. Po około pięciu minutach, kiedy marchewka będzie widocznie
miękksza, wlewamy bulion i wrzucamy z powrotem naszego kurczaka. Bulion
powinien zaraz zacząć bulgotać. Dosłownie chwilę później dosypujemy orzechy
nerkowca, mieszamy porządnie i smażymy przez jakieś trzy minuty.
5. Pomimo tego, że opis jest dość długi cała operacja to maksimum 15 minut. Serwujemy danie od razu.
Kilka podstawowych zasad przy
WOK-owaniu. Po pierwsze patelnia ma być zawsze gorąca. Nie ma lekkiego, powolnego
smażenia - zawsze szybko i na dużym ogniu. Restauracje, które przygotowują dania orientalne,
mają palniki pod WOKi o mocy kilkakrotnie większej niż te domowe - przygotowanie
całego dania zajmuje w nich pięć minut. W WOKu smażymy więc w wysokiej temperaturze i cały czas składniki mieszamy lub podrzucamy (dla odważnych), tak żeby się na rozgrzanym do czerwoności metalu nie spaliły. Po
drugie, wszystkie te składniki, choć mogą być smażone w osobnych etapach, zawsze
kończą razem na patelni. Po trzecie, wreszcie, należy użyć
odpowiedniego oleju - żadne oliwy z oliwek, czy - tym bardziej - masła. Musimy mieć
olej o wysokim punkcie dymienia, czyli taki co nam się nie przypali przy wysokiej temperaturze. Tu najlepsze są oleje sezamowe czy z orzechów. Dostępne
u nas oleje roślinne też będą OK.
No to, chwytamy naszego WOKa (mój jest jakimś
cudem przeogromny, nie wiem po co mi taki) i do roboty. Będziemy pracować
krótko, ale intensywnie. (UWAGA: wszystkie poniższe wskazówki wydają się rozbudowane, ale opisują bardzo proste zjawiska.)
Stir-fry z kurczaka (2 osoby)
1 marchew
½ zwykłej słodkiej papryki
3 ząbki
czosnku
1 łyżka
startego imbiru
5 łyżek
sosu sojowego
3/4 szklanki* bulionu drobiowego
3/4 szklanki* bulionu drobiowego
½ szklanki orzechów nerkowca
1 cebula
½ szklanki zielonej cebulki
1 łyżka mąki
¼ szklanki wodysól
pieprz
150 gram białego ryżu długoziarnistego (albo inna baza, według uznania)
* szklanka: 250 ml
Czas przygotowania: 15 minut (+ czas gotowania przystawki)



![]() |
Oddaje dynamikę WOK-owiania? |

4. Teraz powinniśmy mieć tyle płynu, żeby przykrywał połowę naszych składników. W tym momencie dolewamy nasz zagęszczacz, czyli czwartą część szklanki wody bardzo dobrze wymieszaną z łyżką mąki (płyn powinien mieć kremową konsystencję). Po dodaniu, mieszamy wszystko porządnie (sos się błyskawicznie zagęści) i gotujemy przez dwie minuty. Na koniec dorzucamy posiekaną zieloną cebulkę. Jeszcze minuta i tyle.
5. Pomimo tego, że opis jest dość długi cała operacja to maksimum 15 minut. Serwujemy danie od razu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz